Gazeta Wyborcza

Wyślij link znajomemu

 Nowe prawo telekomunikacyjne. Będzie prościej, krócej i lepiej?

Artur Włodarski: Które zmiany są dla klienta najważniejsze?

Tomasz Kulisiewicz, analityk firmy doradczej Audytel: Forma umów i terminy, na jakie są zawierane. Umowa ma być napisana tak, by przeciętny człowiek mógł ją zrozumieć…

Dotąd operatorzy nierzadko podsuwali klientom trzyletnie umowy. Teraz muszą być podpisywane maksymalnie na dwa lata.

– Ograniczenie długości umowy może mieć ciekawe skutki. Po pierwsze, zmusi operatorów, by biegali za klientami, po drugie, może wpłynąć na zmianę tych taryf, gdzie telefony są subsydiowane, czyli oferowane za złotówkę…Oferując telefon niemal za darmo, operatorzy chcą zwykle długich umów. Skrócenie umów o rok jest dla nich niekorzystne. Reakcją może być podwyższenie abonamentu towarzyszącego aparatom za złotówkę lub zmniejszenie liczby takich ofert. Na marginesie – są kraje, gdzie subsydiowanie telefonów jest zabronione, np. Finlandia i Singapur.

A co nowelizacja oznacza dla operatorów?

– Przede wszystkim zmienia zasady rezerwacji i przetargów częstotliwości. Dotąd ilekroć operatorom kończyła się rezerwacja, musiał być rozpisany przetarg. Żyli więc w niepewności. Nie wiedzieli, czy w 2015-2016 r., kiedy to kończą się obecne rezerwacje, nie będą musieli startować od zera, tzn. brać udział w przetargu na odebrane częstotliwości….

(Artur Włodarski, Gazeta Wyborcza, 22 stycznia 2013)