Coraz bardziej wyśrubowane oczekiwania co do jakości, sprawiają że proces transportowy buduje przewagę konkurencyjną firmy handlowej.
Według posiadanych przez nas danych, ponad 90% firm handlowych funkcje transportowe powierza zewnętrznym dostawcom usług. Jak jednak wygląda zaangażowanie managerów ds. transportu w zależności od stosowanego modelu współpracy z dostawcami?
Modele współpracy z dostawcami
Z naszego doświadczenia (dane z realizowanych projektów) wynika, że najczęściej w firmach handlowych występuje jeden dostawca, który realizuje funkcje transportowe dla przynajmniej 50% dysponowanego wolumenu ładunków. Pozostałe 50% jest rozdysponowane wśród dostawców, których liczba waha się w przedziale od 3 do nawet kilkuset.
Dolną granicę przedziału osiągają firmy, które dopasowują ofertę przewoźników do własnych potrzeb w ramach cyklicznego badania rynku i podpisują umowy
o współpracę z wybranymi, atrakcyjnymi pod względem ceny i jakości firmami – „model kilku stałych dostawców”. Osiągają dobrą ceną dla wymaganej jakości oraz bezpieczeństwo realizacji usługi.
Górną granicę przedziału dostawców osiągają firmy, które wyszukują przewoźników na „otwartym” rynku, którego reprezentantem są w znakomitej większości giełdy przewoźników – „model rozdrobniony”. Osiągają niskie ceny, ale ryzykują jakością usługi. Dużym ryzykiem jest też poziom bezpieczeństwa przewozu i ładunku.
Nieliczne firmy decydują się na współpracę z operatorem, który przejmuje 100% wolumenu do przewozu – „model monopolistyczny”.
Zaangażowanie pracowników odpowiedzialnych za transport
Model monopolistyczny
W przypadku wyboru operatora logistycznego (przez firmy handlowe) managerowie, specjaliści zajmujący się transportem, w początkowym okresie poświęcają 60% swojego czasu na „zgranie” procesu realizacji zamówienia po swojej stronie, z procesem obsługi zamówienia po stronie operatora. Kolejne 20% czasu jest to praca nadzorczo-kontrolingowa, zwykle dotycząca kontroli kosztów.
W dojrzałej fazie współpracy, menedżerowie już tylko 10% czasu poświęcają na dogrywanie procesów, 20% na pracę kontrolingową, a już 70% na analizy, optymalizację procesów, ocenę jakościową współpracy. Te 70% jest bardzo istotne ponieważ zapobiega wzrostowi kosztów, sprzyja rozwiązywaniu problemów – nie tylko na linii klient – operator. Z naszych doświadczeń wynika, iż często problemy generowane są w innych obszarach firmy, ale ich skutki odbijają się w transporcie. Tylko spojrzenie „okiem optymalizatora” daje gwarancję wyłapania tego typu nieprawidłowości.
Model kilku stałych dostawców
Managerowie, specjaliści, których wizja opiera się na wyszukiwaniu dostawców w trybie stałego badania rynku („model kilku stałych”), 50% swojego czasu poświęcają na zbieranie ofert z rynku, analizę, uzyskiwanie zgody przełożonych i dogrywanie warunków współpracy. Prawie 30% zużywane na kontroling kosztów, a tylko 20% na optymalizację procesów.
Te 20% to zdecydowanie za mało na podjęcie skutecznych działań optymalizacyjnych. Przy takim podejściu realny jest wzrost kosztów i spadek efektywności działań.
Model rozdrobniony
W warunkach mocno rozdrobnionego portfolio dostawców, manager transportu kieruje 80% uwagi na codzienne pozyskiwanie przewoźników, a ponad 20% na kontrolę faktur pod względem zgodności ze zleceniem. Negocjując cenę jednostkową na pojedynczą trasę i rozwiązując pojedyncze problemy z partnerem bez zbudowanej relacji zwykle zatraca ogólne spojrzenie na długofalowe wypracowanie strategii postępowania z dostawcami. O optymalizacji w takich warunkach nie może być mowy.
Stale zachęcamy firmy, aby ciężar obowiązków managerów transportu został przesunięty w kierunku działań optymalizacyjnych, bo tylko te pozwalają podnosić efektywność. Zachęcamy do systemowego podejścia, definicji mierników postępów działań optymalizacyjnych i cyklicznego ich sprawdzenia.
Tomasz Dobczyński